Do tawerny wchodzi wysoki człowiek z kołdrą na plecach zamiast płaszcza. Ściąga kołdrę, rozkłada ją na podłodze, odkłada na nią swoje rzeczy, siada przy barze, wyciąga złotą kartę płatniczą i mówi "Mości Barmanko, zarzuć Sokiem z Gumijagód i Lionem, bo jestem po długiej i meczącej podróży z Stąd do Tamtąd i potrzebuję energii", po czym dodaje " wiesz może, gdzie mogę kupić siedmiomilowe buty?"
Offline
Czego jak czego, ale że ktoś do mnie z kołdrą na plecach przyjdzie to się nie spodziewałam... Założe się że to jakiś z uciekinier z wariatkowa. Jednakże niech zna moją łaskę i dostanie to czego pragnie. Siedmiomilowcych butów niedostaniecie, bo takie niestety nie istneją, ale w zamian dostaniecie jadło, i zapłacicie mi złotym osielcem. Pin i zielony
Offline
Wędrowiec najadł się, napił się, a, że się nic nie dowiedział to spakował swoje manatki, zarzucił na siebie kołdrę i wyszedł. Stwierdził, że skoro tu nic nie wiedzą to nie watro więcej pieniędzy zostawiać.
Wędrowiec rozpłynął się w oddali.....
Offline